04.08.2022
Dzisiaj nadszedł wreszcie ten dzień. Oba ptaki (13233 i 13240) poczuły się na tyle pewnie, że ruszyły w wielką wędrówkę. Młody z loggerem 13240 troszkę wcześniej niż drugi z rodzeństwa, bo około 9:00. Pokrążył troszkę przy gnieździe, jakby czekając na tego drugiego, po czym oba skierowały się na południowy wschód. Lecąc nad Nowym Korczynem, Dąbrową Tarnowską, Pilznem, Krosnem po blisko 7 godzinach w powietrzu dotarły do Pielni, niewielkiej wioski oddalonej o około 10 km na zachód od Sanoka. Odległość 220 km pokonał ze średnią prędkością 32,3 km/h, bywały jednak odcinki, z całą pewnością lotu ślizgowego, gdzie uzyskana prędkość wyniosła maksymalnie 82,8 km/h. Średnia wysokość przelotu wyniosła 938 m, przy maximum 1847,3 m.
05.08.2022
Rodzeństwo wyruszyło wspólnie około godz. 9:30. Wędrowanie wspólnym szlakiem jednak zakończyło się dość szybko, w okolicach Średnich Wielkich. Tutaj bocian 13240 odbił delikatnie na południe a po kilku kilometrach, w rejonie Żernicy Niżnej, jeszcze bardziej na południe już całkowicie tracąc kierunek wędrówki drugiego członka rodziny. Dotarł w rejon Baligrodu i musiał przystopować. Ten pierwszy etap to tylko 52 km przelotu ze średnią prędkością 37 km/h i na średnim pułapie 804,2 m (parametry maksymalne: prędkość 72 km/h; pułap 1358,2 m). Po godzinie ponownie wzbił się w powietrze ale wiatr zniósł go w kierunku przeciwnym do trasy wędrówki i praktycznie po 3 godz. 20 minutach i pokonaniu trasy 82,6 km znalazł się w rejonie Królika Polskiego czyli około 10 km od miejsca porannego wylotu. Ten drugi etap pokonał ze średnią prędkością 38,2 km/h na średnim pułapie 1012,2 m (wartości maksymalne: prędkość 71,3 km/h, pułap 2119,4 m). No cóż, jutro chyba kolejna próba.
06.08.2022
Dzisiaj zebrał się o 9:20 i o 11:54 przekroczył granicę z Ukrainą w rejonie Michniowca i przemieszczając się zdecydowanie w kierunku południowo-wschodnim o 13:30 dotrzeć do Matkowa w obwodzie lwowskim. Niestety ten kierunek lotu wprowadził go w obszar górski wschodnich Bieszczadów, dobre noszenie się skończyło i trzeba było lądować. Odcinek o długości 169 km pokonał ze średnią prędkością 45,07 km/h (maksymalnie było to 83,9 km/h) na średnim pułapie 1249,3 m (maksymalnie wzniósł się na pułap 2211,7 m). Po godzinie ponownie był już w górze próbując przedostać się poza bieszczadzkie szczyty. Przez blisko 4 godziny krążył szukając dobrych wiatrów, pokonując w tym czasie trasę 90 km ze średnią prędkością 37,3 km/h i wznosząc się nawet na wysokość 2357,6 m. Niestety daremny trud. Musiał pozostać w Matkowie. Jakieś ruchy w powietrzu wykonał jeszcze w godzinach późno popołudniowych między godziną 19:10 a 19:54 latając nad Matkowem i pokonując dystans 11,7 km, ale było to raczej poszukiwanie odpowiedniego miejsca na grzędę. Łącznie po całym dzisiejszym dniu ma więc w skrzydłach 271 km.
07.08.2022
Młody pozostał w rejonie Matkowa krążąc wokół wsi. Dzisiaj łącznie 167 km ale do Afryki jednak się nie zbliżył.
08.08.2022
Wreszcie warunki, a może i szczęście, zaczęły młodemu bocianowi sprzyjać. Ruszył o 11:00 wzdłuż łańcucha Karpat Wschodnich. Dzięki obniżeniu Przełęczy Toruńskiej zmienił kierunek przelotu na południowo-zachodni i dotarł na obrzeża Wewnętrznych Karpat Wschodnich, w rejon Kelechyna. Pokonał trasę 241 km w czasie 8,5 godziny lecąc ze średnią prędkością 35,06 km/h na średnim pułapie 1043,3 m (maksymalnie: prędkość 83,5 km/h, pułap 1385 m). Jutro na dzień dobry do pokonania kolejny grzbiet górski a dalej już Rumunia czyli jest szans na krok ku Afryce.
09.08.2022
Próby wydostania się z górskich terenów kosztowały młodego chyba sporo wysiłku. No i pewnie pogoda trochę blokowała możliwości podjęcia prób wydostania się z górskiego otoczenia. W końcu około południa, konkretnie o 11, warunki pozwoliły i nasz młody bocian wystartował w dalszą podróż przedostając się na teren rumuńskiej Transylwanii. Po pokonaniu dzisiaj trasy o długości 225 km o 19:30 dotarł do Barsau de Sus ok. 25 km na zachód od miasta Baia Mare. Odległość tą pokonał ze średnią prędkością 35,1 km/h lecąc na średnim pułapie 1043,3 m. Maksymalne dzisiaj osiągi to prędkość 83,5 km/h i pułap 1385 m.
10.08.2022
Dzisiaj zebrał się do góry dość późno bo dopiero o 10:10. W niecałe 5 godzin pokonał dystans 175 km przy średniej prędkości 37,1 km/h (maksymalnie było to 79,2 km/h) lecąc na średnim pułapie 719 m (maksymalnie wzniósł się dzisiaj na 1311 m). Około Dotarł ostatecznie na przedmieścia Cluj-Napoki. Dość krótko. Zerkam na archiwalną mapę pogody. No tak, duże zachmurzenie i opady deszczu przy silnym zachodnim wietrze nie stwarzały dobrych warunków do migracji.
11.08.2022
Rajdu przez Transylwanię ciąg dalszy. Widać hrabia Dracula był łaskawy, a może nie bociania krew mu po prostu nie smakuje:-) W każdym bądź razie dzisiaj było dość senne tempo wędrówki. Wystartował spod Cluj-Napoki o 8:10 był ze średnią prędkością 38,6 km/h (maksymalnie 81,4 km/h) i na średnim pułapie 1072,2 m (maksymalnie 1911,3). Przed godziną 16 dotarł do Brasova pokonując dystans 272 km. Jutro od rana ciężka przeprawa, do pokonania pasmo Karpat Południowych.
12.08.2022
Wystartował około 8:30. Z pokonaniem pasma Karpat Południowych poradził sobie bez problemów. Następnie lecąc nad Ploesti i omijając od wschodu Bukareszt przed południem, ok. 11:50 przekroczył Dunaj i tym samym znalazł się w Bułgarii. Migrację w dniu dzisiejszym zakończył około 17 na polach pod Burgas pokonawszy wcześniej wschodnie pasmo Starej Planiny. To był chyba doskonały dzień na migrację, biorąc pod uwagę osiągane parametry lotu. Dzisiaj młody bocian ma w skrzydłach 418 km które pokonał na średnim pułapie 1400 m (!) i przy średniej prędkości 51 km/h. Najwyżej wzniósł się na wysokość 2291 m a najwyższą prędkość jaką osiągnął to 95,8 km/h. Jutro to już chyba Azja!
13.08.2022
Wystartował o 9:00 kierując się na południe. Trasa nie wiodła, tak jak u innych bocianów, nad Zatoką Burgaską, tą przeszkodą udało mu się jakoś ominąć. Przeleciał w dniu dzisiejszym łącznie 345 km, co nie jest jakimś wyjątkowym wyczynem ale chyba nie było łatwo. Szczególnie kiedy w rejonie Silivri (już w Turcji) wleciał nad otwartą wodę marmarskiego morza, tym bardziej, że wleciał na niskim pułapie bo ledwie 833 m. Odczyty z nadajnika wskazują, że musiał walczyć i trochę skrzydłami się namachać by pokonać morski odcinek 84 km i wlecieć na stały ląd na pułapie 476 m. Dlaczego wybór padł na taki wariant dostania się na turecki interior? Wie tylko on. Najważniejsze, że się udało i bezpiecznie dotarł na stały ląd już po azjatyckiej stronie. Dzisiejszą trasę pokonał ze średnią prędkością 34,7 km/h (maksymalnie było to 87,8 km/h) lecąc na średnim pułapie 497 m, choć zdarzało się, że prądy wyniosły go na maksymalny pułap 1236 m.
Relacjonuje: Stanisław Czyż
Galeria: